Typowy wenflon zbudowany jest z igły, która umożliwia nakłucie pacjenta. Czy powinniśmy się bać kaniuli? Otóż nie. To najlepszy z możliwych sposobów na podanie dożylnie środka, choćby przeciwbólowego. Zamiast wkuwać się co parę godzin, wbijamy się aby raz na parę dni. Dzięki temu oszczędzamy czas pielęgniarkom i lekarzowi który może zająć się badaniem swoich pacjentów a nie kolejną próbą wbicia się w naszą żyłę. Nie trzeba się potem bać że igła podczas poruszania ręką przekuje żyłę. Po umieszczeniu wenflonu nie ma tam już igły, ta zostaje natomiast wyjęta i wyrzucona do kosza na śmieci. W żyle pozostaje jedynie plastikowa elastyczna rurka i nie musimy się obawiać tego że się urwie i za nami polecą strumienie krwi. Wenflon jest standardowym postępowaniem na oddziale ratunkowym. Wenflon szarego koloru jest stworzony tylko dla dorosłych. Ma on rozmiar 16G, średnica wewnętrzna 1,4 mm, zewnętrzna 1,7 mm. Miejsca wkucia się do żyły mają szansę ulec zakażeniu. Wenflon może spowodować miejscowe zapalenie żyły lub powłok skórnych a także krwiaki. Częstym powikłaniem jest niedrożność kaniuli spowodowany np. powstaniem skrzepu, który zamyka światło plastikowej rurki. Niektóre podawane płyny, środki medyczne mogą dodatkowo podrażniać nabłonek naczyń krwionośnych. Takie jednorazowe wbicie się jest lepszym rozwiązaniem niż kilkukrotne wbijanie się w żyłę człowieka jednego dnia. A pielęgniarki które będą nam wbijać igłę na pewno zrobią to w mgnieniu oka i do tego bezboleśnie.
Najnowsze komentarze