Bycie ekologicznym to coś więcej niż segregowanie odpadów i zakręcanie wody przy myciu zębów. To w dzisiejszych czasach także odzieżowy zero waste, czyli kupowanie od siebie nawzajem, kupowanie w sklepach z używaną odzieżą, albo… niekupowanie w ogóle.

 

Chyba, że kupi się sprzęt o nazwie maszyna do szycia i postanowi wcielać ducha zero waste w swoje życie pełną gębą. Jak to możliwe? Po prostu – pamiętając o tym, że podstawą i wspólnym mianownikiem wszystkich ubrań, jest… materiał. Tak, to tekstylia tworzą odzież, ale oczywiście za pomocą rąk ludzkich. Żeby więc zamiast kupowania nowego szlafroku, uszyć go sobie z ręczników, a zamiast kupowania woreczków wielorazowych na warzywa, uszyć je sobie z firanek, potrzebna jest maszyna – do szycia, rzecz jasna. Jest to zakup, zwłaszcza, jeśli pochodzi z rynku wtórnego, zwróci się nie tylko nam, ale i naszej planecie. Podwójna, a nawet potrójna korzyść, ponieważ dochodzi jeszcze satysfakcja płynąca z wcielenia w życie naszych idei – a do tego właśnie służy maszyna! Do szycia wszystkiego – ze wszystkiego!